Szkoła dla Elity – czyli jak zabić i nie dać się złapać

 

SZKOŁA DLA ELITY

Kolejni twórcy serialu niewątpliwie nastawieni na zainteresowanie serialem przez morderstwa, gwałty, narkotyki i tego typu akcje. Pomiędzy tymi właśnie wydarzeniami przeplatają się inne problemy nastolatków (główni bohaterzy mają po 16/17 lat) , takie jak rozterki miłosne lub kłótnie z rodzicami. Kolejna produkcja o przebogatych ludziach, jak widać takie seriale po prostu mają wzięcie.To bardzo dobrze zrealizowany serial, który składa się z mnóstwa ładnych obrazków i po prostu bardzo dobrze się go ogląda. Dobrze też się go słucha, bo język hiszpański to prawdziwa pieszczota dla ucha.

Nie zapominajmy o tym, że jest to serial kryminalny. Już na początku dowiadujemy się, że w szkole została popełniona zbrodnia i, że najprawdopodobniej była to osoba spośród nich. Nie jest to przedstawione klasycznie, bo wszystko dzieje się w formie wspomnień i przesłuchania z teraźniejszości.

Pod względem aktorskim serial wypada całkiem nieźle. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że dla wielu młodych aktorów „Szkoła dla elity” była debiutem. Kilku z nich jednak z kolei kojarzyć mogą fani innej hiszpańskojęzycznej produkcji – świetnie ocenianego Domu z papieru. Zatem nie wykluczone, że serial zyskał popularność właśnie przez zamiłowanie do aktorów. 

Poruszane kwestie

Trzeba jednak zaznaczyć, że hiszpańska produkcja to dzieło zarówno odważniejsze w pokazywaniu chociażby scen erotycznych czy ogólnie nagości na ekranie, ale też serial, który porusza w sposób o wiele bardziej dosłowny niewygodne tematy, takie jak homoseksualizm, HIV, nastoletnie ciąże, trudy życia wedle innego wyznania niż rówieśnicy, presja zaspokojenia nadziei, jakie pokładają w nas rodzice.

Osobiście muszę przyznać, że dobrze mi się oglądało ten serial. Każda z postaci przechodzi metamorfozę, zarówno wewnętrzną jak i zewnętrzną.

Każdy odbiorca może znaleźć bohatera, z którym się utożsami, co na pewno dobrze wpływa na ogólny odbiór i ocenę całego serialu.

Pozostaje poczekać i dać szansę twórcom na wykazanie się w kolejnych sezonach. Jeśli miałabym mieć jakiekolwiek konkretne oczekiwania względem kontynuacji, to mogę jedynie życzyć sobie, by w następnych sezonach było mniej Samuela, bo jest to postać męcząca i irytująca – najbardziej mdła i miałka ze wszystkich, choć (trzeba przyznać) również nie do końca jednowymiarowa z potencjałem.

Podsumowanie

Czy polecam? Pewnie tak, mimo, ze „Szkoła dla Elity”nie jest to produkcja górnych lotów z przesłaniem, ale na pewno można się przy tym dobrze bawić.

 

 

 

 Szkoła dla Elity – czyli jak zabić i nie dać się złapać

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *