Pozdrowienia zza oceanu – xoxo Gossip Girl

XFSBGTIOJRGZNBCVEDEI2V65XI

XOXO GOSSIP GIRL

Ikoniczny serial, znany na cały świat nastolatków. Sam potrzebowałem sporo czasu żeby się do niego przekonać. Zostałem jednak postawiony pod ścianą, kiedy wszyscy moi znajomi rozmawiali o losach słynnej Blair i Sereny. Mowa oczywiście o „Gossip Girl”. Sezon za sezonem, a każdy równie dobry. Jeden z nielicznych produkcji, który mnie na prawdę wciągnął i pozytywnie zaskoczył.

 

Skupię się na pierwszym wydaniu serialu, ponieważ HBO przedstawia zupełnie inną historię, która tylko nawiązuję do bohaterów z pierwszych sezonu. Bardzo prosto jest nakręcić film czy serial dla nastolatek . Wystarczy wziąć główną bohaterkę (lub kilka), która ma powszechne dla młodych ludzi problemy, skłócić ją z przyjaciółką , napisać komediowo-dramatyczny scenariusz, dodać trochę młodych i co najważniejsze przystojnych chłopaków rodem z plakatu Calvina Kleina, trochę atmosfery miłości, dobre zakończenie i voila! Brzmi banalnie ale takie produkcje sprzedaj się najlepiej i pop prostu dobrze się je ogląda. Sam muszę przyznać, że daję się na to złapać, jeśli jest zrobione w dobrym stylu, tak jak właśnie jest w „Gossip Girl”.

 

81FlTlNeiML

 

Na szczęście twórcy „Plotkary” nie poszli na łatwiznę, bo choć możemy w serialu dostrzec wszystkie wyżej wymienione elementy, ma on w sobie coś wyjątkowego. Myślę, że przede wszystkim warto podziękować za naprawdę niezły scenariusz. Rzadko zdarzają się naprawdę nudne odcinki. W każdym znajdziemy kolejną intrygę, której koniec jest jak najbardziej nieprzewidywalny i na którą będziemy czekać z zapartym tchem. Twórcy dobrze balansują na granicy komedii i dramatu.

AKTORSKO

Czystą przyjemność sprawia oglądanie Eda Westwicka (Chuck Bass)  w duecie z Leighton Meester (Blair Warldorf), którzy wciąż na nowo przygotowują intrygi, później prowadzą się do wzajemnej destrukcji lub „wskakują” sobie do łóżka. Nie wypada pominąć oczywiście zjawiskowej Blake Lively (Serena van der Woodsen).

Znaczącą rolę w odbiorze obrazu ma także muzyka, która tutaj jest naprawdę dobrze dobrana. Możemy usłyszeć wiele świetnych kawałków, które idealnie wkomponują się w treść sceny – uwiarygodnią przekaz, a nawet wzbudzą u nas głębsze uczucia.

W wielkim skrócie serial świecie wpasowuje się w wymagania nastoletnich odbiorców, którzy kochają tego typu zawirowania w serialach. Życzę zarówno sobie jak i innym fanom „Plotkary” o godną kontynuację, która już na nas czeka.

xoxo

 

„Chilling Adventures of Sabrina” – Wycieczka do piekła

sabrina3-scaled

Perypetie nastoletniej czarownicy

Czterosezonowa opowieść o słynnej wiedźmie w nowym wydaniu. Myśle, że główna bohaterka ma sporą widownie fanów, z uwagi na udział w dzieciństwie odbiorców, warto pamiętać o początkach Sabriny jako komiksu, który przerodził się w seriale i filmy, które śledziło wiele ludzi, wiernie czekając na ciąg dalszy.

Nie inaczej było w tym wypadku, mogę śmiało przyznać, że „Chilling Adventures of Sabrina” to jeden z moich ulubionych seriali i z niecierpliwością czekałem na kolejny sezon, mimo, że każdy kolejny był coraz słabszy.

Serial świetnie porusza problem nastoletniej widowni, pokazuje rownież siłę przyjaźni i jak ważne jest wsparcie bliskich. Produkcja stale zaskakuje i wytacza nowe działa kiedy wydawać by się mogło, ze na ekranie pojawi się moment sielanki, przy którym można zjeść spokojnie popcorn wychodzą na jaw nowe fakty, problemy i kolejne wyzwania do zwalczenia.Roberto Aguirre-Sacasa co chwilę zmienia klimat, korzystając z konwencji różnych podgatunków filmów z dreszczykiem.

 

Na pewnym etapie widz może nieco się zagubić w tym, co się dzieje na ekranie, która Sabrina jest prawdziwa i jakie wydarzenia dzieją się naprawdę. Lecz nie można się zrażać, bo na prawdę trzeba poznać zakończenie historii, warto również zauważyć rolę światła w całym serialu. Z sezonu na sezon całość staję się coraz ciemniejsza i mroczniejsza, czy to sugeruje przejście Sabriny do piekła? Przed którym się tak broniła?

Świetnie zagrane

Nie można zapomnieć o wspaniałej grze aktorskiej, moimi ulubienicami są zdecydowanie kobiety, niezawodne ciotki Zelda (Miranda Otto), Hilda (Lucy Davis) oraz  wspaniała Lilith/Marry Wardwell. Każda z nich miała zupełnie inny charakter i sposób bycia. Może nie zawsze zgadzałem się z ich decyzjami i przekonaniami lecz gra aktorska bez zarzutu. Chryzma i klasa tych kobiet wypełniała scenę kiedy tylko pojawiły się na ekranie.

„Chilling Adventures of Sabrina” prezentuje się również dobrze ze strony technicznej. Ekipa odpowiedzialna za ścieżkę dźwiękową idealnie spotęgowała wydźwięk scen. Kiedy odcinek nabiera rozpędu, muzyka podąża za nim, a kiedy jest spokojny, nostalgiczny, wtedy nastrojowe nuty odprężają widza. Solidnym elementem show są także zdjęcia, które wskazują na kunszt operatorski – został on wykorzystany zarówno w scenach rozgrywających się w Greendale, jak i tych w ciemnościach jaskiń, czy w samym Piekle. Bez względu na miejsce akcji serial reprezentuje wysoki poziom plastyki obrazu i dostarcza doznań estetycznych.

Podsumowując „Chilling adventures of Sabrina”

Serial ogląda się bardzo dobrze, nie trudno zaprzyjaźnić się z bohaterami, nieustannie chcąc poznawać ich historię i pragnąc więcej. Niestety muszę stwierdzić, że potencjał serialu nie został wykorzystany, a sezon 4 został poprowadzony beznadziejnie. Zakończenie rozczarowuje i sprawia wrażenie finalizacji na siłę. Lecz upadek ostatniego sezonu nie świadczy o podobnym poziomie poprzednich części.

Szkoda, ale mimo tego warto obejrzeć i dobrze się przy tym bawić ( tak do 3 sezonu 😉 )

 

.

„Dziewczyny z Dubaju”-Lot na Bliski Wschód w jedną stronę

diewczyny

Kontrowersyjny film na podstawie książki, wierne odwzorowanie czy paździerz?

Sama Pani Producent zapewniała, że film jest przełomowy i taki jakiego w Polsce jeszcze nie było. Biorąc pod uwagę tematykę książki na której jest podstawie, można się spodziewać na ekranie treści prowokacyjnych. Niewątpliwie produkcja ma na celu przestawienie sex workingu w realistyczny sposób i obnażyć wszystkie sekrety i pomówienia z tym związane.

Dobra obsada sprawdza się świetnie w odsłonie Dubajek, świetna metamorfoza postaci, np. Kamila, którą gra niezawodna Olga Kalicka, sprawia, że przywiązujemy się do bohaterek, których nie da się nie lubić. Podobnie zmienia się główna bohaterka Emi ze zwykłej dziewczyny z małego miasta w osobę kierującą importowaniem i sprzedawaniem ciał młodych kobiet za nie małe pieniądze, za co również przyjdzie jej zapłacić.

Mimo dużej ilości nagich scen na ekranie nie jest to odrzucające jak innych produktach tego typu. Więc nie czujemy się zażenowani kiedy na pojawia się więcej nagiego ciała. Historia początkowo jest opowiadana z niewiarygodną lekkością, kolorowy, bajkowy i bogaty świat to coś o czym marzy każda młoda dziewczyna, z czasem staję się brutalny, pełen brudnych pieniędzy, przemocy a nawet śmierci. Warto pamiętać, że film powstał na podstawie prawdziwych wydarzeń, co pobudza wyobraźnie.

Gorzkie żale „Dziewczyn z Dubaju”

Czas przejść do tych mniej przyjemnych aspektów.Wątek za wątkiem. Jedna akcja się kończy, kolejna zaczyna, brak spójności w następujących po sobie wydarzeniach sprawia wrażenie chaosu. Po czym widz nie ma pojęcia na czym ma się skupić w danym momencie.

7980924.3

https://www.youtube.com/watch?v=C3VhTYLIpF4

Muzyka

Ścieżka dźwiękowa bardzo ograniczona bo tylko, albo aż 4 piosenek? Osobiście bardzo lubię Dodę i jej twórczość, lecz dla innych odbiorców słuchanie po raz trzynasty najnowszego singla w wersji akustycznej może lekko męczyć, ale każdy z osobna musi to stwierdzić osobiście.

Nie sądzę, by „Dziewczyny z Dubaju” faktycznie spełniły rolę przestrogi przed czymkolwiek. Nie jest to też skłaniający do zadumy dramat. Ale to dwie godziny zaskakująco dobrej rozrywki, lecz przy końcu można odczuć wrażenie, że się film się po prostu dłuży, i spokojnie można zrobić z niego dwie pełnowartościowe części.

Mimo to zapraszam do kin, aby samemu wysnuć swoje zdanie, jeśli ten film trafi na Netflixa, czego wszystkim życzę, to na pewno zrobi tam furorę.

 

 

Szkoła dla Elity – czyli jak zabić i nie dać się złapać

comment_1582646909KbYaA2Ku0OIdomYRpt6Zru

 

SZKOŁA DLA ELITY

Kolejni twórcy serialu niewątpliwie nastawieni na zainteresowanie serialem przez morderstwa, gwałty, narkotyki i tego typu akcje. Pomiędzy tymi właśnie wydarzeniami przeplatają się inne problemy nastolatków (główni bohaterzy mają po 16/17 lat) , takie jak rozterki miłosne lub kłótnie z rodzicami. Kolejna produkcja o przebogatych ludziach, jak widać takie seriale po prostu mają wzięcie.To bardzo dobrze zrealizowany serial, który składa się z mnóstwa ładnych obrazków i po prostu bardzo dobrze się go ogląda. Dobrze też się go słucha, bo język hiszpański to prawdziwa pieszczota dla ucha.

Nie zapominajmy o tym, że jest to serial kryminalny. Już na początku dowiadujemy się, że w szkole została popełniona zbrodnia i, że najprawdopodobniej była to osoba spośród nich. Nie jest to przedstawione klasycznie, bo wszystko dzieje się w formie wspomnień i przesłuchania z teraźniejszości.

Pod względem aktorskim serial wypada całkiem nieźle. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że dla wielu młodych aktorów „Szkoła dla elity” była debiutem. Kilku z nich jednak z kolei kojarzyć mogą fani innej hiszpańskojęzycznej produkcji – świetnie ocenianego Domu z papieru. Zatem nie wykluczone, że serial zyskał popularność właśnie przez zamiłowanie do aktorów. 

Poruszane kwestie

Trzeba jednak zaznaczyć, że hiszpańska produkcja to dzieło zarówno odważniejsze w pokazywaniu chociażby scen erotycznych czy ogólnie nagości na ekranie, ale też serial, który porusza w sposób o wiele bardziej dosłowny niewygodne tematy, takie jak homoseksualizm, HIV, nastoletnie ciąże, trudy życia wedle innego wyznania niż rówieśnicy, presja zaspokojenia nadziei, jakie pokładają w nas rodzice.

Osobiście muszę przyznać, że dobrze mi się oglądało ten serial. Każda z postaci przechodzi metamorfozę, zarówno wewnętrzną jak i zewnętrzną.

Każdy odbiorca może znaleźć bohatera, z którym się utożsami, co na pewno dobrze wpływa na ogólny odbiór i ocenę całego serialu.

Pozostaje poczekać i dać szansę twórcom na wykazanie się w kolejnych sezonach. Jeśli miałabym mieć jakiekolwiek konkretne oczekiwania względem kontynuacji, to mogę jedynie życzyć sobie, by w następnych sezonach było mniej Samuela, bo jest to postać męcząca i irytująca – najbardziej mdła i miałka ze wszystkich, choć (trzeba przyznać) również nie do końca jednowymiarowa z potencjałem.

Podsumowanie

Czy polecam? Pewnie tak, mimo, ze „Szkoła dla Elity”nie jest to produkcja górnych lotów z przesłaniem, ale na pewno można się przy tym dobrze bawić.

 

 

 

Powrót klasyka-czyli reanimowana „Dynastia”

dynastia__2017__dynasty_tv_002_elizabeth_gillies_jako_fallon_carrington__grant_show_jako_blake_carrington__nathalie_kelley_jako_cristal_flores

https://www.youtube.com/watch?v=Uq0soWMpkv8

Dzisiaj przyjrzę się poczynaniom CBS Studios, a raczej ich dziecku, mowa oczywiście o monumentalnej „Dynastii”. Zapewne tytuł ten nie jest obcy zarówno pokoleniu minionego wieku jak i bieżącego. Z uwagi na pierwotne wydanie serialu w 1981 roku i współczesnej z 2017.

                                Czy powrót po latach był konieczny?

Już w pierwszym odcinku poznajemy prze ambitną Fallon Carrington, jest niezwykle charyzmatyczna, błyskotliwa i doskonale wie czego chce od życia, jeśli po pierwszym zetknięciu z tą postacią odbierzesz ją jako opryskliwą manipulantkę to trafisz w 10. Kobieta ta stawia karierę na pierwszym miejscu, ponad rodzinę, miłość i inne „ważne” wartości. Na samym początku Fallon wchodzi w ostry konflikt o sprawy biznesowe ze swoją przyszłą macochą, przez co jest zmuszona udać się o pomoc do swojego największego rywala – własnego ojca. Mimo swojej mentalności nie da się jej nie lubić i śmiało mogę stwierdzić, że to właśnie jej postać ratuje cały serial.

Główna bohaterka, o której mowa nienawidzi każdego z wyjątkiem siebie, albo kogoś kto w danym momencie może jej ułatwić dotarcie do celu. Każdy z Carringtonów jest łudząco podobny, tzn;

-sypia z kim popadnie,

-nie liczy się z uczuciami innych,

-ma na celu dojście do władzy lub większej fortuny,

itd.

Miłostki, zdrady, trudne do przyswojenia wiadomości, choroby psychiczne, próby samobójcze – oj dzieje się, dzieje. Trzeba mieć cierpliwość, by ogarnąć te wszystkie zawirowania. Dzięki nim jednak serial nie jest nudny, a niektóre odcinki można nawet śledzić z zapartym tchem. Nie dziwię się, że zdecydowano się na kolejne sezony, mimo wszystkich wad, ma on potencjał.

Co nie tak w Dynastii?

Moim największym rozczarowaniem była Jedak ciągła zmiana aktorów w przypadku jednych z głównych postaci (Cristal i Alexis). Co sezon inny wygląd żony Blake męczy. Kiedy zgineła w pierwszy sezonie i przyszla jakimś cudem kolejna istota o tym samym imieniu, mialo jakiś ciąg przyczynowo skutkowy, natomiast kompletnie inna aktorka w 3 sezonie wprowadza widza w niesamowite zagubienie. Natomiast Alexis po prostu została wepchnięta do kominka po czym zyskała nową twarz.

Dynastia jest pełna sprzeczności i w żaden sposób nie odzwierciedla rzeczywistego życia (nie żebym miał jakiekolwiek pojęcie o egzystencji miliarderów),ale nie trudno dojść do wniosku, że intrygi, które idą każdej postaci bez najmniejszego problemu są lekko irracjonalne. Jest to typowy serial, który ogląda się wieczorem do kieliszka wina, przy drugim sezonie proponuje mocniejszy alkohol. Produkcja momentami przypomina bardziej nowele aniżeli serial, który rzetelnie przestawia życie elity Atlanty.

SUMA SUMARUM

Odpowiadając na pytanie we wstępie – konieczność to może za dużo powiedziane, lecz mimo wszystkich tych potknięć warto obejrzeć, można się dobrze bawić przy tej produkcji, ale aby wyciągnąć życiowe lekcje, snuć przemyślenia egzystencjalne to na pewno nie tedy droga.